To było wyzwanie.
Po pierwsze...zorganizować zielone Cymbidium.
Po drugie....obchodzić się z azjatką jak z jajkiem...każde muśnięcie ręką to załamanie płatka lilii i wymiana na kolejny "zdrowy" kielich.
Troche nerwów, potu, ale udało się.
Bukiet wyszedł piekny, duży i bardzo cieżki !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz